
HYMN GRUPY „PSZCZÓŁKI"
Gdzieś jest, lecz nie wiadomo gdzie
Świat w którym baśń ta dzieje się
Maleńka pszczółka mieszka w nim
Co wieść chce wśród owadów prym
Tę pszczółkę którą tu widzicie zowią Mają
Wszyscy Maje znają i kochają
Maja fruwa tu i tam, świat swój pokazując nam
Dziś spotka was maleńka, zwinna pszczółka Maja
Śmiała, sprytna, rezolutna Maja
Mała przyjaciółka Maja
Maju (Maju), Baju (Baju), Maju, cóż zobaczymy dziś
Tę pszczółkę którą tu widzicie zowią Mają
Wszyscy Maje znają i kochają
Maja fruwa tu i tam, świat swój pokazując nam
Dziś spotka was maleńka, zwinna pszczółka Maja
Śmiała, sprytna, rezolutna Maja
Mała przyjaciółka Maja
Maju (Maju), Baju (Baju), Maju, cóż zobaczymy dziś
Świat w którym baśń ta dzieje się
Maleńka pszczółka mieszka w nim
Co wieść chce wśród owadów prym
Tę pszczółkę którą tu widzicie zowią Mają
Wszyscy Maje znają i kochają
Maja fruwa tu i tam, świat swój pokazując nam
Dziś spotka was maleńka, zwinna pszczółka Maja
Śmiała, sprytna, rezolutna Maja
Mała przyjaciółka Maja
Maju (Maju), Baju (Baju), Maju, cóż zobaczymy dziś
Tę pszczółkę którą tu widzicie zowią Mają
Wszyscy Maje znają i kochają
Maja fruwa tu i tam, świat swój pokazując nam
Dziś spotka was maleńka, zwinna pszczółka Maja
Śmiała, sprytna, rezolutna Maja
Mała przyjaciółka Maja
Maju (Maju), Baju (Baju), Maju, cóż zobaczymy dziś
TEMATY KOMPLEKSOWE NA MIESIĄC:KWIECIEŃ
1.„Wiosna na wsi”.
2.„Dbamy o przyrodę”.
3.„Wielkanoc”.
4.„Polska – moja Ojczyzna”.
1.„Wiosna na wsi”.
2.„Dbamy o przyrodę”.
3.„Wielkanoc”.
4.„Polska – moja Ojczyzna”.
OPOWIADANIE NA MIESIĄC:KWIECIEŃ
„Kaczęta, prosięta… konięta?” (Małgorzata Strękowska-Zaremba)
Tomek, Ola i dziadkowie odwiedzili ciocię Anielę. Ciocia mieszka na wsi, daleko od miasta. Ma tam
własne gospodarstwo. Tomek był kiedyś u cioci i zaprzyjaźnił się ze źrebakiem. Nie mógł się doczekać,kiedy zobaczy go ponownie. Ola jechała tam po raz pierwszy. Cieszyła się, że będzie mogła
głaskać i karmić zwierzęta, które hoduje ciocia. Kiedy tylko stanęła na podwórku, wykrzyknęła:
– Mogę pogłaskać owieczkę?
Ciocia zatrzymała ją w ostatniej chwili.
– Lepiej nie, to baran z twardymi rogami, nie lubi głaskania.
Ola zrobiła krok w tył, ale już po chwili biegła przez podwórko.
– Tomek! Ciocia ma łabędzie! – piszczała zachwycona.
– Oj, Olu, Olu, to nie łabędzie! To gęsi!
Tomek aż za brzuch się złapał. Gęsi rozbiegły się w cztery strony świata, za to gąsior wyciągnął
długą szyję, zasyczał groźnie i złapał dziobem za sznurowadło u buta Oli.
– Ty łobuzie, nie strasz mi gości – skarciła go ciocia. Wzięła Olę za rękę. – Chodźmy do kurnika.
Zobaczysz kury i malutkie kurczęta. Jest też gęś z gąsiętami i kaczka z kaczętami. Będziesz
mogła je głaskać bez problemów.
Tomek skrzywił się. Wolałby od razu pobiec do źrebaka. Dziadek musiał się tego domyślić,
bo powiedział:
– Ola pójdzie z ciocią, babcia odpocznie w domu po podróży, a my zajrzymy do stajni. Do
koni i źrebaków. Kiedy po godzinie wszyscy wrócili do domu, dzieci zasypały babcię opowieściami o swoich przygodach.
– Źrebak się do mnie uśmiechnął! Poznał mnie! Pokazał wszystkie zęby w uśmiechu i zawołał
„I-haa!”. To na pewno znaczyło „dzień dobry”! – mówił uradowany Tomek.
– A mnie pocałowało prosię – chwaliła się Ola.
Ciocia potwierdziła. Gdy Ola pogłaskała wszystkie dwadzieścia kurcząt, dziesięć gąsiąt
i pięć kacząt, poszły do chlewni. – Tutaj są świnie z prosiętami – uprzedziła ją ciocia. Wzięła
jedno różowe prosię na ręce i podsunęła Oli do pogłaskania. Prosię, niewiele myśląc, trąciło Olę
noskiem w policzek i chrząknęło. Ola była zachwycona. Potem odwiedziła owce z owieczkami
i barankami. Nie odważyła się jednak na ich pogłaskanie, chociaż ciocia zapewniała, że owcze
dzieci, nawet te z małymi różkami, nie są groźne. Później, już razem z dziadkiem i Tomkiem,
poszli do obory, do krów i cieląt. Co się tam wydarzyło, tego dzieci nie opowiedziały. Zdradzę
wam w tajemnicy, że jedna z krów pacnęła Olę ogonem w nos.
– Nic nie mówicie o krowach? – zdziwiła się babcia.
– Bo krowie ogony brzydko pachną – wyjaśniła Ola, krzywiąc się przy tym okropnie. –
A wiesz, czego się dziś nauczyłam? – Pospiesznie zmieniła temat. – Posłuchaj: dziecko kury to
kurczątko, gęsi – gąsiątko, kaczki – kaczątko, świnki – prosiątko, konia – koniątko, a krowy –
krowiątko – wyliczyła. Ciekawe, dlaczego ciocia, dziadkowie i Tomek śmiali się długo i głośno.
Tomek, Ola i dziadkowie odwiedzili ciocię Anielę. Ciocia mieszka na wsi, daleko od miasta. Ma tam
własne gospodarstwo. Tomek był kiedyś u cioci i zaprzyjaźnił się ze źrebakiem. Nie mógł się doczekać,kiedy zobaczy go ponownie. Ola jechała tam po raz pierwszy. Cieszyła się, że będzie mogła
głaskać i karmić zwierzęta, które hoduje ciocia. Kiedy tylko stanęła na podwórku, wykrzyknęła:
– Mogę pogłaskać owieczkę?
Ciocia zatrzymała ją w ostatniej chwili.
– Lepiej nie, to baran z twardymi rogami, nie lubi głaskania.
Ola zrobiła krok w tył, ale już po chwili biegła przez podwórko.
– Tomek! Ciocia ma łabędzie! – piszczała zachwycona.
– Oj, Olu, Olu, to nie łabędzie! To gęsi!
Tomek aż za brzuch się złapał. Gęsi rozbiegły się w cztery strony świata, za to gąsior wyciągnął
długą szyję, zasyczał groźnie i złapał dziobem za sznurowadło u buta Oli.
– Ty łobuzie, nie strasz mi gości – skarciła go ciocia. Wzięła Olę za rękę. – Chodźmy do kurnika.
Zobaczysz kury i malutkie kurczęta. Jest też gęś z gąsiętami i kaczka z kaczętami. Będziesz
mogła je głaskać bez problemów.
Tomek skrzywił się. Wolałby od razu pobiec do źrebaka. Dziadek musiał się tego domyślić,
bo powiedział:
– Ola pójdzie z ciocią, babcia odpocznie w domu po podróży, a my zajrzymy do stajni. Do
koni i źrebaków. Kiedy po godzinie wszyscy wrócili do domu, dzieci zasypały babcię opowieściami o swoich przygodach.
– Źrebak się do mnie uśmiechnął! Poznał mnie! Pokazał wszystkie zęby w uśmiechu i zawołał
„I-haa!”. To na pewno znaczyło „dzień dobry”! – mówił uradowany Tomek.
– A mnie pocałowało prosię – chwaliła się Ola.
Ciocia potwierdziła. Gdy Ola pogłaskała wszystkie dwadzieścia kurcząt, dziesięć gąsiąt
i pięć kacząt, poszły do chlewni. – Tutaj są świnie z prosiętami – uprzedziła ją ciocia. Wzięła
jedno różowe prosię na ręce i podsunęła Oli do pogłaskania. Prosię, niewiele myśląc, trąciło Olę
noskiem w policzek i chrząknęło. Ola była zachwycona. Potem odwiedziła owce z owieczkami
i barankami. Nie odważyła się jednak na ich pogłaskanie, chociaż ciocia zapewniała, że owcze
dzieci, nawet te z małymi różkami, nie są groźne. Później, już razem z dziadkiem i Tomkiem,
poszli do obory, do krów i cieląt. Co się tam wydarzyło, tego dzieci nie opowiedziały. Zdradzę
wam w tajemnicy, że jedna z krów pacnęła Olę ogonem w nos.
– Nic nie mówicie o krowach? – zdziwiła się babcia.
– Bo krowie ogony brzydko pachną – wyjaśniła Ola, krzywiąc się przy tym okropnie. –
A wiesz, czego się dziś nauczyłam? – Pospiesznie zmieniła temat. – Posłuchaj: dziecko kury to
kurczątko, gęsi – gąsiątko, kaczki – kaczątko, świnki – prosiątko, konia – koniątko, a krowy –
krowiątko – wyliczyła. Ciekawe, dlaczego ciocia, dziadkowie i Tomek śmiali się długo i głośno.
PIOSENKA NA MIESIĄC:KWIECIEŃ
"Jest taki kraj"
Jest taki kraj, piękny kraj,
gdzie płynie Wisła błękitna.
Gdzie lasy zielone i góry wysokie,
i nasze Morze Bałtyckie.
Ref.: My Polskę znamy, Polskę kochamy,
bo to jest nasza ojczyzna.
My Polskę znamy, Polskę kochamy.
To kraj nasz, nasza piękna ojczyzna.
2. Jest taki kraj, piękny kraj,
gdzie flaga biało-czerwona
i hymn narodowy, i orzeł w koronie –
to naszej Polski symbole.
Ref.: My Polskę znamy, Polskę kochamy...
Jest taki kraj, piękny kraj,
gdzie płynie Wisła błękitna.
Gdzie lasy zielone i góry wysokie,
i nasze Morze Bałtyckie.
Ref.: My Polskę znamy, Polskę kochamy,
bo to jest nasza ojczyzna.
My Polskę znamy, Polskę kochamy.
To kraj nasz, nasza piękna ojczyzna.
2. Jest taki kraj, piękny kraj,
gdzie flaga biało-czerwona
i hymn narodowy, i orzeł w koronie –
to naszej Polski symbole.
Ref.: My Polskę znamy, Polskę kochamy...